Zbliża się koniec października i koniec sezonu żeglarskiego. Taką krzątaninę porty przeżywają dwa razy w roku – na wiosnę, gdy jachty schodzą na wodę, i w jesieni, gdy „wracają” na ląd, na zimowanie. Część żeglarzy rozstała się już nawet z wodą i zabiera łódki na ląd, na zimowanie, gdy inni jeszcze walczą w ostatnich regatach albo podliczają punkty, m.in. w Pucharze Południowego Bałtyku.
Spotykając się w tawernach i klubach na mniejszych i większych uroczystościach podsumowania sezonu czy regat pamiętajmy też o tych „co na morzu”… O tych, dla których sezon nigdy się nie kończy, którzy są właśnie gdzieś na wodzie, jak Mirek Lewiński na Pacyfiku, w wokółziemskim rejsie na swoim „Ulyssesie”, jak załoganci „Kapitana Borchardta” gdzieś obok Lizbony, w drodze na Morze Śródziemne
Kończymy w kraju sezon żeglarski 2013, ale ktoś powiedział – „Świat to morze, życie to żegluga”… Więc żeglujmy nadal sezon trwa…