Miesięcznik Morze 4/1980 – Narodziny Pogorii

Prawie 40 lat temu, w roku 1980 w kwietniowym numerze miesięcznika Morze ukazał się artykuł „Narodziny Pogorii”. Autorami artykułu były osoby, które doskonale wiedziały, o czym piszą. To Zygmunt Choreń, konstruktor Pogorii oraz Krzysztof Baranowski, późniejszy jej kapitan, a w tym czasie prowadzący w telewizji program Latający Holender. Artykuł rozpoczyna się słowami:

Pragniemy tym artykułem przedstawić żaglowiec. Ależ czyż można mówić sucho i spokojnie o owocu pracy dziesiątków ludzi, którzy włożyli swój wysiłek i ambicję, swoją wiedzę i zainteresowania, swój czas i pasję?!

Byliśmy jednymi z nich i patrzyliśmy, jak powstaje żaglowiec bardziej siłą serc niż rąk. Niech więc Was nie zmylą dane techniczne i rzucone tu i ówdzie nazwiska. Za tym statkiem stoi armia ludzi i morze sympatii. Inaczej by nie powstał.

Cały artykuł znajdziecie tutaj

 

Pogorią na koniec świata

 

W tej pięknej barkentynie rozkochałem się na długo przed moim pierwszym rejsem.

Był rok 1986 … może 1987, gdy wypożyczyłem, chyba trochę przypadkiem książkę Kazimierza Robaka “Pogorią na koniec świata”. To jedna z tych książek, która rozbudziła moje marzenia o żeglowaniu, o morzu, o rejach.

Kilkanaście dni temu wpadła mi taka myśl, aby w ramach noworocznego postanowienia zbudować kartonowy model Pogorii. Biorąc pod uwagę fakt, że ostatni model z Małego Modelarza skleiłem jeszcze w latach 9, to wyzwanie dość duże. Do pracy przy budowie modelu udało mi się namówić synów. Starszy już na Pogorii pływał, młodszy na swój pierwszy rejs musi jeszcze poczekać, ale o Pogorii wie wiele, w końcu żyje każdym naszym wyjazdem na kolejną wyprawę.

Prace nad modelem rozpoczęliśmy 1 stycznia 2020 roku. Plan jest taki, by zakończyć ją przed 7 grudnia 2020. Dokładnie czterdzieści lat wcześniej Pogoria wyruszyła wtedy na swój pierwszy rejs do Arktyki.11 grudnia 2020 roku z kolei, wraz z młodzieżą z Tomaszowa wyruszamy na organizowany przez nas rejs Pogorią po Morzu Śródziemnym.

Etap 1 – budowa szkieletu Pogorii

Model, który udało się nam zdobyć wydany został w maju 2007 roku przez wydawnictwo JSC. Jest  to tzw. waterline model, czyli model do linii wodnej, który można postawić na imitacji wody. Technika wykonania szkieletu trochę inna niż ta znana mi z Małego Modelarza. Wszystkie sklejane do tej pory okręty i statki budowane budowało się z wręg na tzw. wpust i na styk. Tu sporo wycinania trapezików i trójkącików, ale tym w większości zajęła się młodzież. Praca poszła sprawnie. 5 stycznia 2020 roku szkielet jest skończony.